Dołączył: 03 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
-Idz - powiedziala Stella i wstala. Okrazyla stolik, gdy Mitch dzwignal sie na nogi, i ponownie objela ojca, manicure i mocno. - Wszyscy mamy wiele pracy do wykonania.
-Jestes teraz taka dorosla - [link widoczny dla zalogowanych]
-Jeszcze nie - odparla Stella. - Nikt z nas nie wie, jak bedzie. Najpewniej nie pozwola, abysmy sie o tym przekonali.
Joanie psyknela i wyprowadzila Mitcha i Stelle z pokoju. Rozstali sie na ceglanym korytarzu. Mitch pomachal corce zdrowa reka.
Siedzial w goracym wnetrzu swojej polciezarowki, pod wiszacym nisko sloncem Arizony, spocony i bliski zalamania, bardziej samotny, niz byl kiedykolwiek w zyciu.
Przez ogrodzenie, za krzakami i piaskami, widzial wiecej dzieci - setki - chodzacych miedzy pawilonami. Bebnil reka w kierownice.
Stella nadal byla jego corka. Nadal dostrzegal w niej Kaye. Roznice byly jednak zdumiewajace. Mitch nie wiedzial, czego sie spodziewal; oczekiwal roznic. Ale ona nie tylko dorastala. Wygladala na lsniaca i blyszczaca, jak nowy grosik. Byla nieznajoma, choc wcale nie odlegla czy nieprzyjazna, po prostu skupiona na czyms innym.
Jedynym wnioskiem, do jakiego zdolal dojsc, kiedy wlaczal wielki silnik starej polciezarowki Forda, byla uwaga dotyczaca jego samego.
Przerazala go wlasna corka.
Kiedy wypelniono jej krwia nastepna probowke, Stella wrocila do pawilonu, w ktorym po kolacji ogladali filmy wideo pokazujace, jak bawia sie, rozmawiaja i siedza w klasie ludzkie dzieci. Nazywalo sie to "wiedza o spoleczenstwie". Mialo zmienic sposoby zachowywania sie nowych dzieci, kiedy przebywaly razem. Stella nienawidzila tych zajec. Patrzenie na ludzi nieswiadomych tego, jak pachna, patrzenie na twarze mlodych ludzi z ich ograniczonym zakresem emocji budzilo w niej niepokoj. Gdyby jednak nie patrzaly na telewizje, panna Kantor stalaby sie naprawde przykra.
Stella rozmyslnie zachowywala trzezwy umysl, lecz w jej lewym oku pojawila sie lza i splynela po policzku. Nie w prawym. Tylko w lewym.
Zastanawiala sie, co to oznacza.
Mitch zmienil sie ogromnie. A pachnial, jakby dopiero co zostal skopany.
15
Baltimore
Pokoj pracownikow laboratorium obrazowania oddzielaly od Aparatu Obrazowania Rezonansem Magnetycznym - Maszyny - dwa puste pomieszczenia. Sily wzbudzone przez magnesy toroidalne Maszyny sa olbrzymie. Odwiedzajacych przestrzega sie, aby przed zblizeniem sie do nich oproznili kieszenie z urzadzen mechanicznych i elektronicznych, wyjeli komputery kieszonkowe, portfele, telefony komorkowe, plakietki identyfikacyjne, okulary, zegarki. Podejscie jeszcze dalej wymaga zamiany zwyklych ubran na stroje pozbawione elementow metalowych - zamkow blyskawicznych, guzikow czy sprzaczek; niedopuszczalne sa pierscionki, spinki, klamerki, lancuszki.Wszystkie luzne przedmioty w odleglosci kilku metrow od Maszyny sa z drewna lub tworzywa sztucznego. Pracownicy nosza paski elastyczne i specjalnie dobrane kapcie lub buty sportowe.
Przed piecioma laty, wlasnie w tym miejscu, pewna uczona zapomniala o ostrzezeniach i magnesy wyrwaly kolczyki, ktore miala w sutkach i lechtaczce. Tak przynajmniej mowiono. Ludzie z rozrusznikami serca, implantami nerwu wzrokowego czy jakimikolwiek [link widoczny dla zalogowanych]
i nie mogli sie nawet zblizac do Maszyny.
Kaye nie miala takich przeciwwskazan i to wlasnie powiedziala najpierw Herbertowi Rothowi, kiedy stanela na progu jego gabinetu. |
|
|
|